Mandaty z tych fotoradarów trafią do kosza

Stanowisko Prokuratury Generalnej w sprawie mandatów z monitoringu miejskiego jest jasne: ustawa Prawo o ruchu drogowym nie daje podstaw strażom gminnym do posługiwania się zdjęciami czy filmami wykonanymi przez monitoring, wnosząc o ukaranie obywateli. – Zapis obrazu z miejskiego monitoringu może stanowić dowód w sprawach o wykroczenia.

Natomiast Prokuratura Generalna uważa, że na tej podstawie strażnicy miejscy lub gminni nie mogą być oskarżycielami w tych sprawach. Jeżeli strażnicy wykorzystują monitoring miejski i chcą na tej podstawie kogoś ukarać mandatem, to według Prokuratury Generalnej nie mogą tego robić. Nie mogą nawet prowadzić postępowań sprawdzających – powiedział radiu RMF FM Maciej Kujawski z Prokuratury Generalnej. Jednak aż tak różowo dla popełniających wykroczenia nie jest, bo "aby skutecznie ścigać piratów drogowych strażnicy miejscy powinni przekazywać te dowody policji, bo ona ma takie uprawnienia".

– Proszę jednak zauważyć, że to jedynie opinia prokuratora generalnego, a nie obowiązujące prawo. Nie zapoznałem się jeszcze z nią, jest jednak warta głębszej analizy – komentuje Waldemar Kuźmiński, zastępca komendanta SM w Koszalinie.

Zobacz też: Rząd broni fotoradarów: W kraju jest ich 600, czyli 28 na 1 mln aut 

Opinia prokuratora powoduje jednak, że m.in. system kamer zainstalowanych na skrzyżowaniu ul. Monte Cassino i Franciszkańskiej w Koszalinie, dzięki któremu wystawiono już kilkaset mandatów kierowcom przejeżdżającym na czerwonym świetle, może się stać dla straży zbędny. Co najwyżej strażnicy, jeśli zauważą jakieś wykroczenie, będą mogli o tym poinformować policję. Nic więcej. Miejskiej kasy z mandatów nie zasilą. Przykładem mogą być Chojnice, gdzie sądy rejonowe już kilkanaście razy stwierdziły, że strażnicy nie mają prawa karać na podstawie zapisów z monitoringu.

– Orzeczenia sądów są często bardzo różne. My polegamy na przepisie, który mówi, że straż może obsługiwać urządzenia rejestrujące obraz. System kamer przy ul. Monte Cassino mieliśmy na próbę, teraz jednak nie działa, choć rzeczywiście wysłaliśmy już zapytania ofertowe i chcemy, by ten system jednak powrócił – odpowiada komendant Kuźmiński. Na razie więc problemu w Koszalinie nie widzi.

Inna sprawa to fotoradary

Te nieustannie budzą kontrowersje. Inspekcja Transportu Drogowego rozpoczęła już oznaczanie czynnych fotoradarów. Wszystkie skrzynki, bez wyjątku, mają być oklejone żółtą taśmą, by kierowcy wiedzieli, że w tym miejscu jest mierzona prędkość. Sęk w tym, że większość wciąż nie jest żółta. Według naszego Czytelnika zdjęcia z takiego urządzenia są więc również nieważne.

Zobacz też: Posłowie o fotoradarach - mniej urządzeń, pieniądze z mandatów na drogi 

– W odpowiedzi na państwa pytanie, otrzymane za pośrednictwem poczty elektronicznej, informuję, że przedmiotowa kwestia została uregulowana w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 22 czerwca 2011 roku. Zgodnie z treścią tego aktu prawnego obudowa stacjonarnego urządzenia rejestrującego rzeczywiście powinna być barwy żółtej. Reguła ta dotyczy wszystkich fotoradarów, przy czym stacjonarne urządzenia rejestrujące i ich obudowy, zainstalowane w pasie drogowym przed wejściem w życie niniejszego rozporządzenia, które nie spełniają określonych w nim wymagań, mogą być wykorzystywane przez okres 36 miesięcy od dnia jego wejścia w życie – odpowiedział nam Marek Rupental, Zachodniopomorski Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego.

Innymi słowy ITD ma czas na malowanie do końca lipca 2014 roku. 

Jakub Roszkowski
[email protected]