Była to pierwsza tak duża akcja kontroli prędkości w Niemczech. W trakcie radarowego maratonu w ponad 8,5 tys. punktach prędkość kontrolowało 15 tys. policjantów. Akcja trwała od 6 rano w czwartek do 6 rano w piątek. W ciągu 24 godzin zatrzymano ponad 83 tys. kierowców, przekraczających dozwoloną prędkość. Jak szacuje niemiecka policja, średnio co 36 kierowca mijający radary jechał za szybko i został zatrzymany.
- Chcemy obniżyć liczbę ofiar wypadków o 30 procent do 2020 roku. To jasny, konkretny cel określony w liczbach. Oprócz tego, chcemy też ogólnie zmniejszyć prędkość jazdy, po to, by zminimalizować negatywne skutki wypadków - tłumaczy Ludwig Zausinger, rzecznik policji w bawarskim Augsburgu.
Źrodło: DE RTL TV/x-news
Cele są wyśrubowane, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że nasi zachodni sąsiedzi mają za sobą najbezpieczniejszy rok na drogach. W 2012 roku w liczących 80 milionów mieszkańców Niemczech w wypadkach zginęło 3600 osób. To najmniej w historii prowadzenia takich statystyk. Dla porównania, w 38-milionowej Polsce w tym samym czasie na drogach zginęło tylko o 85 osób mniej. Ale i w naszym kraju od czasu prowadzenia statystyk wypadków (1976 r.) nie było tak bezpiecznie.
Niemcy należą do państw z jedną z najbardziej rozwiniętych sieci autostrad na świecie. Łączna ich długość to ponad 12 tysięcy kilometrów, czyli prawie 9 razy więcej niż długość autostrad w Polsce. Duża ich część pozbawiona jest ograniczeń prędkości, ale zalecana prędkość wynosi 130 km/h. Radary w Niemczech - w przeciwieństwie do Polski - są zazwyczaj zakamuflowane. Za jazdę z nadmierną prędkością u naszych zachodnich sąsiadów na pewien czas stracić prawo jazdy.
(DKO)
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?