Rajd Faraonów 2011: kłopoty polskich motocyklistów

(ip)
Najszybszy na trasie liczącego 310 kilometrów trzeciego etapu Rajdu Faraonów okazał się Marc Coma. Najlepszy z motocyklistów zespołu Orlen Team, Kuba Przygoński, zajął czwarte miejsce ze stratą 16’48 min. do lidera.
Fot. Orlen Team
Fot. Orlen Team

Na odcinku specjalnym polski zawodnik zmuszony był do zatrzymania się w celu podłączenia zerwanej linki licznika kilometrów. Przyczyną tej awarii był obluzowany błotnik, który na wybojach ją przeciął. Brak licznika uniemożliwia prawidłowe wytyczanie trasy oraz omijanie punktów niebezpiecznych oznaczonych w road booku.

**CZYTAJ TAKŻE

Orlen Team w Rajdzie FaraonówOrlen Team w Rajdzie Tunezji

**

- "Startowałem z drugiej pozycji i goniłem Heldera Rodriguesa" - komentował Przygoński. - "Poprawiłem ustawienia zawieszenia i bardzo dobrze mi się jechało, dogoniłem rywala. Jednak od około siedemdziesiątego kilometra coś zaczęło szwankować z licznikiem kilometrów. Nie mogłem prawidłowo nawigować, trudno było również znaleźć punkt odniesienia i nie wiedziałem, gdzie występowały niebezpieczne miejsca. Na pewno przez to straciłem kilka cennych minut. Dalej odkręcił mi się przedni błotnik, który musiał zerwać linkę licznika. Zatrzymałem się, wyjąłem narzędzia i naprawiłem wadliwy element. Całość operacji musiała zabrać około 4 minut. Nie jestem z tego zadowolony, ale udało mi się dotrzeć na metę i to jest najważniejsze."

Dzięki zwycięstwu w tym etapie, Marc Coma umocnił się na pozycji lidera w klasyfikacji generalnej. Drugą pozycję zajmuje obecnie Jordi Viladoms, a trzeci jest Helder Rodriques. Kuba Przygoński obecnie jest czwarty, a za nim w tabeli znajduje się Jacek Czachor, kapitan Orlen Team, który był siódmy na mecie.

- "Skupiłem się na gonieniu zawodnika startującego przede mną. Udało mi się to na siedemdziesiątym kilometrze na bardzo technicznej partii wiodącej pomiędzy skałami. Doskonale znam tę trasę i udało mi się jechać szybciej.

Fot. Orlen Team
Fot. Orlen Team

Później nastąpiła kamienista, bardzo niebezpieczna cześć OS-u. Motocykl rywala najwyraźniej lepiej przyspieszał, pewnie dlatego, że to już któryś z kolei dzień eksploatacji mojego silnika. Trochę mi uciekł. Finalnie przegrałem z nim tylko dwie sekundy. Chciałbym takie tempo utrzymać do końca zawodów. Przejechane trzy odcinki to doskonały trening, muszę jednak nadal kontrolować tempo rywala, by utrzymać piąte miejsce w generalce" - powiedział Jacek Czachor.

Kłopoty z nawigacją miał Marek Dąbrowski. Stracił kilka minut przez błądzenie po pustyni i spadł na siódmą pozycję w klasyfikacji generalnej rajdu.

- "Na początku nieznacznie pobłądziłem, nie była to duża strata. Postanowiłem gonić i wówczas mnie wykończył fizycznie ten trudny, kamienisty teren. W panującym tu upale było bardzo ciężko. Zwolniłem i jechałem dość spokojnie, przyspieszyłem dopiero na ostatniej, piaszczystej partii" - dodał Marek Dąbrowski.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty