Test Volkswagena California Ocean. Wzór doskonałości

Dariusz Kowalczuk
Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu. Zresztą często z czegoś, co wygląda na namiot quasi kampery korzystają. Testowany przez nas Volkswagen California Ocean jest jednak swoistym wzorcem, jak tego typu auto powinno być zaprojektowane i zbudowane.Fot. Mark Horn
Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu. Zresztą często z czegoś, co wygląda na namiot quasi kampery korzystają. Testowany przez nas Volkswagen California Ocean jest jednak swoistym wzorcem, jak tego typu auto powinno być zaprojektowane i zbudowane.Fot. Mark Horn
Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu. Zresztą często z czegoś, co wygląda na namiot quasi kampery korzystają. Testowany przez nas Volkswagen California Ocean jest jednak swoistym wzorcem, jak tego typu auto powinno być zaprojektowane i zbudowane.

Tego typu pojazdy ja nazywam quasi kamperami, w odróżnieniu od typowych kamperów. No dobrze, ale czym zatem jest "normalny kamper". Kamper ma zazwyczaj stałe, dwuosobowe łóżko lub dwa pojedyncze ale także stałe (może i zazwyczaj też ma, dodatkowe miejsca rozkładane), wydzieloną część kuchenną oraz część sanitarną z chemiczną toaletą, prysznicem i umywalką.

Quasi kamper jest najczęściej mniejszy od typowego kampera i jest zazwyczaj modyfikowaną wersją nadwozia jakiegoś samochodu dostawczego. Czy to gorsze rozwiązanie - bynajmniej. Ale o tym za chwilę. Quasi kamperem nazwiemy też zwykłego "dostawczaka" domowym sposobem przerobionego na auto wycieczkowe, choć te przeróbki i zastosowane wyposażenie czasami przewyższają firmowe wersje kamperów. Wiele lat temu, widziałem auto ciężarowe, przerobione na kampera, w którym właściciel zażyczył sobie... wielgachne akwarium. Wróćmy jednak do naszego Volkswagena.

VW California Ocean. Z zewnątrz

Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu.
Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu. Zresztą często z czegoś, co wygląda na namiot quasi kampery korzystają. Testowany przez nas Volkswagen California Ocean jest jednak swoistym wzorcem, jak tego typu auto powinno być zaprojektowane i zbudowane.
Fot. Mark Horn

Californię Ocean posadowiono na poliftowej wersji Volkswagena Multivana III (T6.1). Dodatkowo wyposażono ją w podnoszony elektrohydraulicznie, uchylny dach typu Westfalia, dzięki któremu nie tylko możemy stanąć wewnątrz auta, ale zyskujemy także dodatkowe miejsce do spania dla dwóch osób. To połączenie (mulitivan plus podnoszony dach), to - moim zdaniem - najlepsze rozwiązanie jeśli chcemy stworzyć udanego, praktycznego i funkcjonalnego quasi kampera. A największą zaletą całości są... zewnętrzne wymiary.

VW California Ocean ma 4904 mm długości, 1904 mm szerokości (bez lusterek) i tylko 1990 mm wysokości. To wszystko jest bardzo dobrze przemyślane. Californią nie dość, że zmieścimy się na większości parkingów (w tym podziemnych), to jeszcze wjedziemy w takie miejsca, gdzie normalny kamper się po prostu nie zmieści. Autem wjedziemy np. na dzikie parkingi przy atlantyckich lub śródziemnomorskich plażach, a po podniesieniu dachu będziemy mogli cieszyć się swobodą jaką daje nam kamper.
Za sprawą kompaktowych wymiarów, VW California Ocean (choć jest ślicznie wymalowana w dwóch kolorach), nie rzuca się za bardzo w oczy, co - moim zdaniem - także jest ogromną zaletą tego auta.

Podnoszony elektrohydraulicznie dach-namiot typu Westfalia ze sztywnym dachem oraz brezentowymi bokami jest wprawdzie wygodny i prosty w obsłudze, a na kempingu to wręcz można bilety sprzedawać, by pokazywać jego składanie i rozkładanie, to jednak ja do tego zmechanizowanego rozwiązania jestem sceptycznie nastawiony. Owszem napęd działa znakomicie, wszystko pracuje bez zarzutów, ale za kilka lat może być źródłem problemów. Gdybym mógł wybrać, to wolę klasyczne rozwiązanie mechaniczne, podnoszonego i opuszczanego dachu siłą naszych mięśni. Mechanizm jest prosty i nie ma się tam co popsuć. Ale elektryczny dach robi wrażenie i robotę!

VW California Ocean. Wewnątrz

Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu.
Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu. Zresztą często z czegoś, co wygląda na namiot quasi kampery korzystają. Testowany przez nas Volkswagen California Ocean jest jednak swoistym wzorcem, jak tego typu auto powinno być zaprojektowane i zbudowane.
Fot. Mark Horn

O ile przednia część auta nas specjalnie niczym nie zdziwi (przynajmniej do czasu), to feria wrażeń czeka nas po otwarciu bocznych drzwi. Tylna, rozkładana kanapa jest dwuosobowa. Całe auto dedykowane jest bowiem maksymalnie 4 osobom. Przy tej szerokości auta, będzie im bardzo wygodnie, a ponieważ kanapę można przesuwać, to także miejsca na nogi jest dosyć.

Przez całą ścianę vis a vis wejścia poprowadzono szczególnie udane zamykane szafki (w tylnej części auta), następnie wbudowaną w szafkę chłodziarkę, dwupalnikową kuchenkę gazową i mały zlewozmywak. Całość jest super, ale to super zaprojektowana, wkomponowana i wykonana. Po tej części wewnętrznego wyposażenia Californii Ocean widać doświadczenie w budowie takich aut, a przede wszystkim, że osoby projektujące choć trochę znają się na specyfice karawaningu.

Dwa lata temu miałem możliwość testowania Forda Custom Nugget, auta bardzo podobnego rozmiarami i rozwiązaniami technicznymi (także z podnoszonym dachem). W przypadku Forda na kuchenną zabudowę zdecydowano się w tylnej części pojazdu. Owszem jej wydzielenie pozytywnie wpłynęło na funkcjonalność części kuchennej, całkowicie jednak zaburzyło funkcjonalność wnętrza auta, a przede wszystkim poważnie ograniczyło możliwości upchnięcia wszystkich wakacyjnych bagaży. W tym przypadku przewaga Californii Ocean okazała się miażdżąca.

Schowków w Californii jest mnóstwo, duży umieszczono nawet w tylnej części auta w podsufitce. Najwięcej miejsca jest jednak pod rozkładaną kanapą i tu zapewniam, że zmieści się wszystko to, czego będziemy potrzebować podczas wyjazdu. Szkoda tylko, że w VW nie pomyślano, by w to miejsce pod kanapą, uszyć kilka (6-8) składanych materiałowych toreb-pojemników, które wypełniłyby całą przestrzeń. Dzięki takiemu rozwiązaniu można wszystkie niezbędne nam rzeczy porozkładać i wyjmować tylko te pojemniki, których akurat potrzebujemy. Ale mając już takie auto na własność sami możemy coś takiego dorobić.

VW California Ocean. W użyciu

No dobrze, wiemy już jak Califormia Ocean wygląda i mniej więcej wiemy też co ma "na pokładzie", pora zatem ruszyć na wycieczkę.

Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu.
Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu. Zresztą często z czegoś, co wygląda na namiot quasi kampery korzystają. Testowany przez nas Volkswagen California Ocean jest jednak swoistym wzorcem, jak tego typu auto powinno być zaprojektowane i zbudowane.
Fot. Mark Horn

Testowaną wersję wyposażono w wysokoprężny silnik 2.,0 l TDI SCR BlueMotion o mocy 204 KM, maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 450 NM, zestawionym z 7-biegową skrzynią automatyczną DSG 4MOTION. Jeśli dodamy do tego wszystkie możliwe systemy asystujące kierowcy, wraz z aktywnym tempomatem, to nie muszę chyba opisywać, że jazda takim samochodem jest niezwykle przyjemna i w zasadzie bezstresowa. Oczywiście do czasu tankowania, bo choć katalogowo wg. WLTP auto średnio powinno zużywać 8,7 litra/100 km, to praktyka pokazuje, że trzeba przyjmować 10 litrów oleju napędowego na każde przejechane 100 km. Tragedii może i nie ma, ale szału też nie. Bądź co bądź duże auto, to i pali dużo, nawet jak na "ropniaka". Na to spalanie składać się może też spore zapotrzebowanie na energię generowane prze klimatyzację i chłodziarkę, która podczas podróży była cały czas włączona.

VW California Ocean. Na kempingu

Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu.
Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu. Zresztą często z czegoś, co wygląda na namiot quasi kampery korzystają. Testowany przez nas Volkswagen California Ocean jest jednak swoistym wzorcem, jak tego typu auto powinno być zaprojektowane i zbudowane.
Fot. Mark Horn

Oprócz ekranu systemu infotainment, ponad lusterkiem wstecznym znajduje się ekran, odnoszący się do istotnych funkcji sterowania elementami wyposażenia odpowiedzialnego za nasz komfort na kempingu (podnoszenie i opuszczanie dachu, zasilanie zewnętrzne, ładowanie akumulatora, ogrzewanie, praca chłodziarki, zapełnienie zbiorników czystej i brudnej wody). Jedną bardziej interesujących funkcji jest wskaźnik położenia/nachylenia pojazdu. Dzięki niemu możemy łatwiej wypoziomować auto. Niby gadżet, ale bardzo pomocny.

Pojazd możemy zasilać zarówno z akumulatorów wewnętrznych (2 x 75 Ah), lub też z zewnętrznego źródła 230V. Za pomocą zewnętrznego gniazda możemy też podłączyć się do źródła wody pitnej.

Dwupalnikowa kuchenka gazowa zasilana jest z typowych, małych kartuszy gazowych, które dostaniemy w większości marketów lub z butli gazowej o wadze do 2,8 kg.

Zapalanie gazu w palnikach odbywa się za pomocą piezoelektrycznego zapalnika.

Niezwykle przydatna jest 42-litrowa lodówka kompresorowa z funkcją mrożenia. Ma ona wewnętrzny koszyk, dzięki czemu można rozdzielić mrożone rzeczy. A pracuje zarówno z zasilania 12, jak i 230V.

Wykonany ze stali nierdzewnej zlewozmywak, ma wyjmowaną miskę do płukania. Elektryczna pompka uruchamiana jest przez przesunięcie dźwigni przy kranie. Pojemnik na czystą wodę ma pojemność 30 litrów. Nie jest może duży, ale w zupełności wystarcza.

Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu.
Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu. Zresztą często z czegoś, co wygląda na namiot quasi kampery korzystają. Testowany przez nas Volkswagen California Ocean jest jednak swoistym wzorcem, jak tego typu auto powinno być zaprojektowane i zbudowane.
Fot. Mark Horn

Zarówno lodówka, kuchenka, jak i zlewozmywak, w czasie gdy nie są używane są przykrywane osłonami z matowego szkła.
Na końcu tego "ciągu kuchennego", na boku szafki mamy jeszcze gniazdo 230V oraz dwa gniazda USB do ładowania, znalazły się tam też dwa zmyślne, plastikowe wieszaczki.

Wspomniałem już o doskonałym rozplanowaniu szafek i schowków. Ten dachowy, nad oparciem kanapy, ma pojemność ok. 45 litrów. Kolejny, o pojemności 60 litrów znajdziemy pod 2 osobową kanapą. W nim umieszczono ręczną korbę do otwierania i zamykania aluminiowej markizy zewnętrznej. Sama markiza jest idealnym pomysłem na upalne dni.

Siedzenie pod nią uprzyjemnią dwa składane aluminiowe krzesła, które w sprytny sposób umieszczono w schowku na tylnej klapie. Na prawdę, ktoś, kto projektował wyposażenie tego auta miał głowę na karku.

Jak jesteśmy przy tylnej klapie, to na niej umieszczono także aluminiowy bagażnik na cztery rowery. Jest on wprawdzie umieszczony wysoko, ale nie zasłania tylnej tablicy rejestracyjnej i kamery cofania.

Podczas mojego krótkiego wyjazdu panowały ponad 30-stopniowe upały, zatem docenić muszę zaciemnienie w kokpicie. Szybę przednią można zasłonić przy użyciu dwóch rolet, a okno kierowcy i pasażera przy użyciu zasłony na magnes. Zasłona na magnes - patrzyłem jak dziecko na to proste, acz niezwykle skuteczne rozwiązanie i postanowiłem, że zasłonki takie wykonam sam do mojego auta. W przedziale mieszkalnym wnętrze możemy zaciemnić za pomocą licznych rolet z zewnętrznymi powłokami aluminiowymi.

Wieczorem, by stworzyć nastrój możemy skorzystać z licznych punktów oświetleniowych i listwy oświetleniowej led dyskretnie umieszczonej w szafce kuchennej.

Oświetleniu i dodatkowych gniazdkach 12 V pomyślano zresztą także w miejscu podniesienia dachu tak, by osoby, które tam śpią mogły zasilać telefon lub inne urządzenie elektryczne, a także mieć własne oświetlenie nad głową.

Z ciekawostek należy jeszcze wspomnieć o prysznicu o długości 2 m, którego wąż można łatwo podłączyć w tylnej szafce. To może mało wygodne rozwiązanie do kąpieli, ale jednak jakieś. W katalogu Volkswagena znalazłem specjalny namiot montowany do tylnej klapy, który nie tylko powiększy nam przestrzeń w aucie, ale także zapewni trochę intymności, jeśli zechcemy dokonać kąpieli. Koszt namiotu tylko trochę ponad 1900 złotych.

VW California Ocean. Zalety i wady

Trzeba sie przejechać Californią Ocean, by w pełni docenić jej zalety. Mogę tutaj wyrażać swoje ochy i achy, ale to na prawdę wygodne auto i w pełni doceniam zaproponowane rozwiązania, które choć finalnie nie są tanie, to jednak każde z nich jest warte swojej ceny.

Ponieważ zalet jest bez liku, postanawiam w tym miejscu wypunktować wady, których jest zaledwie kilka i nie burzą one mojego bardzo pozytywnego wrażenia z eksploatacji tego pojazdu.

A zatem:

  1. z niezrozumiałego dla mnie powodu nie znalazłem drabinki, dzięki której można się wtarabanić na łóżko dachowe. Producent jej nie przewidział. Karawaning jako forma spędzania czasu jest pewnie dla ludzi młodych, ale wyczynianie karkołomnych figur na przednich fotelach, by wdrapać się na łóżko dachowe uważam za poważne niedopatrzenie;
  2. skoro jesteśmy przy fotelach przednich, to nie wspomniałem, że są one typu kapitańskiego, tzn. że można je obracać. To znaczy teoretycznie obracać, bowiem jeśli zaciągniemy hamulec ręczny, to nie obrócimy już fotela kierowcy;
  3. Dwie rolety na przedniej szybie, to dobry pomysł. Gorzej jest już z jego wykonaniem. Plastikowy element pod lusterkiem wstecznym, który ma każdą z nich oddzielnie utrzymywać jest albo za cienki, albo rolety mają za krótkie mocowanie, bo zdarza się im z hukiem wypiąć i zwinąć. To też niedopatrzenie.
  4. W tak pięknie wykonanym wnętrzu, szczególnie szpeciły je wklejone nie wiadomo czemu taśmy izolacyjne. Owszem są one w kolorze nadwozia, ale wrażenie niedoróbki pozostało. Ja zakładam, że te taśmy służą najprawdopodobniej, by górny materac się nie przecierał, ale wrażenie lekkiego "druciarstwa" pozostało.

I to wszystko z wad!

Reszta to same superlatywy!

VW California Ocean. Dla kogo?

Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu.
Quasi kampery to rewelacyjne rozwiązanie, kiedy nie chcemy kupować tradycyjnego kampera, a nie uśmiecha się nam już rozkładanie i składanie namiotu. Zresztą często z czegoś, co wygląda na namiot quasi kampery korzystają. Testowany przez nas Volkswagen California Ocean jest jednak swoistym wzorcem, jak tego typu auto powinno być zaprojektowane i zbudowane.
Fot. Mark Horn

VW California Ocean to wręcz idealny quasi kamper. Idealny wymiarami zewnętrznymi, z potężnym silnikiem, świetnie wyposażony, przemyślany w każdym calu kwadratowym i sześciennym. Każde jego miejsce jest zagospodarowane, a jazda, jak i odpoczynek po niej po prostu świetny.

Niestety, taki ideał kosztuje i to sporo. Wersja bazowa to wydatek 211 650 zł (netto) czyli 260 329,50 zł (brutto). Testowana przeze mnie wersja kosztuje 298 820 zł (netto) czyli 367 548,60 zł brutto. Za takie pieniądze, to już można kupić "prawdziwego" kampera jak np. Hobby OPTIMA DE LUXE T70 F (369 370 zł). Oczywiście kamperem nie wjedziemy wszędzie i koszty użytkowania będą znacznie wyższe, ale to jednak kamper ze wszelkimi udogodnieniami jakie reprezentuje.

Quasi kampery nie są jednak generalnie tanie. Ten, który może być odnośnikiem dla Californii Ocean - Ford Custom Nugget z uchylnym dachem i wysokoprężnym silnikiem 2.0 New EcoBlue o mocy 185 KM, zestawiony z automatyczną 6-biegową skrzynią kosztuje od 225 430 zł (netto), 277 279 zł (brutto). Jak zaczniemy go doposażać, to cenę też możemy nieźle wywindować w górę.

VW California Ocean, będzie idealnym rozwiązaniem dla tych wszystkich, którzy lubią spędzać czas szybko zwiedzając kolejne atrakcje, nie zatrzymując się na dłużej w jednym miejscu, nie chcą mieć dużego kampera i godzą się na pewne ograniczenia jakie on za sobą niesie. Od biedy będzie go można także wykorzystać w codziennej eksploatacji. Będziemy się nim przemieszczać szybciej i bardziej komfortowo niż normalnym kamperem, staniemy nim na każdym parkingu, nawet na tym "dzikim".
Musimy jednak przygotować się na spory wydatek, coś jednak za coś.

Podstawowe dane techniczne Volkswagena California 6.1 Ocean:

Marka i Model

Volkswagen California 6.1 Ocean

Długość/szerokość (mm)

4904/1904

Rozstaw osi (mm)

3000

Wysokość (mm)

1990

Wysokość przy otwartej klapie tylnej (mm)

2200

Średnica zawracania (mm)

11 900

Dane

Cena (zł)

od 260 329,50 (brutto)

Liczba miejsc/drzwi

4/4

Typ nadwozia

Multivan

Masa własna (kg)

2553

Poj. Bagażnika (l)

b.d. 

Poj. akumulatora (Ah)

2 x 75

Układ napędowy

Rodzaj paliwa

Diesel

Napędzana oś

4x4

Skrzynia bieg. l. przełożeń

automatyczna DSG/7

Osiągi

Moc (KM)

150 KM/3250-3750 obr./min.

Mom. obr. (Nm)

340/1500-3000 obr./min.

Przys. 0-100 km/h (s)

b.d.

Pręd. maks. (km/h)

182

Śr. zużycie paliwa (WLTP) L/100 km

8,3

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty