Nie wierzą, że za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mogą trafić do więzienia. Kolejny raz siadają za kierownicą, często znowu po alkoholu.
- Kierowcy grają rolę nieświadomych tego, że mają zakaz prowadzenia pojazdów - mówi Dawid Marszałkowski z kartuskiej drogówki. - Zwykle są to kierowcy, którym odebrano prawo jazdy podczas interwencji. Panuje wśród nich przekonanie, że do czasu rozprawy albo uprawomocnienia się wyroku - mimo braku dokumentu uprawniającego do poruszania się autem - mogą nadal jeździć samochodem. I dopóki nie dostaną
wyroku do ręki - jeżdżą.
**CZYTAJ TAKŻE
Pijany kieorwca autobusu spowodował wypadekPijany kierowca busa spowodował wypadek**
Prokurator rejonowy w Kartuzach wyjaśnia, że tłumaczenie to nie ma żadnego odzwierciedlenia w przepisach.
- Gdy policjanci zatrzymują prawo jazdy nietrzeźwemu prowadzącemu pojazd, pouczają, że od tego momentu nie wolno mu prowadzić pojazdów, do których miał uprawnienia na zatrzymanym dokumencie - mówi kategorycznie. - Jeśli kierowca mimo to pojedzie, popełnia wykroczenie. Nie ujdzie mu to bezkarnie, bo taki czyn może mieć wpływ na ostateczny wymiar wyroku.
Osobną grupę kierowców stanowią recydywiści - świadomie lekceważą sądowe zakazy. - W żywe oczy kpią z wymiaru sprawiedliwości, mówiąc, że w więzieniach miejsca nie ma, oni dochodów nie mają, więc sąd im nic nie zrobi - przytacza funkcjonariusz drogówki.
Takie podejście do jazdy po spożyciu alkoholu może skończyć się nawet więzieniem. Znakomita większość z 324 osadzonych pijanych kierowców to ci, którym odwieszono wyroki z powodu kolejnego złamania przepisów. - Nieraz spotykałem się w swojej praktyce, że do więzienia trafiał osadzony z trzema, czterema wyrokami za to samo przestępstwo związane z prowadzeniem pojazdu po spożyciu alkoholu - mówi mjr Robert Witkowski, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Gdańsku.
Z Robertem Witkowskim, terapeutą uzależnień z 12-letnim stażem, rozmawia Janina Stefanowska:
Coraz częściej do więzienia trafiają osoby skazane kolejnym wyrokiem za jazdę w stanie nietrzeźwości.
Pobyt w więzieniu, w izolacji od świata, ma pokazać osadzonemu jego problem. Bo jeśli ktoś jest kilkakrotnie skazany za jazdę po alkoholu, prawdopodobnie ma problem z alkoholem. Uzależnionemu nic nie da sądowe zalecenie powstrzymania się od alkoholu. On potrzebuje terapii. Musi poznać mechanizmy uzależnienia, sposoby radzenia obie z głodem alkoholowym. Musi spojrzeć na siebie z dystansu.
Czy w więzieniach jest terapia dla więźniów?
Terapia jest jednym z najważniejszych działań stosowanych wobec osadzonego. Interesuje nas jako człowiek - ze swoimi doświadczeniami życiowymi, problemami, które rzutowały na wybór nałogowego życia. Naszym zadaniem jest taka praca ze skazanym, by wyciągnął wnioski ze swojego zachowania, rozpoznał u siebie problem uzależnienia, aby doświadczył, że może poprawić jakość swojego życia na trzeźwo - by już nie powracać do więzienia.
Terapia alkoholizmu jest obowiązkowa?
Zazwyczaj na oddziale terapeutycznym skazany ma pierwszy kontakt z terapią. Wcześniej nie widzi problemu. Póki nie przyzna sam przed sobą, że ma problem, nie jest gotowy, by uczestniczyć w terapii. Nikogo do udziału w zajęciach nie zmuszamy. Czasem osiągnięciem tego okresu jest fakt, że osadzony zaczyna dostrzegać swój problem z alkoholem. W innych przypadkach trwa praca nad wyjściem z nałogu.
Źródło: Dziennik Bałtycki
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?