Ryk silników, pisk opon i kłęby dymu. Udana impreza motoryzacyjna w Miedzianej Górze

Karol Biela
Ryk silników, pisk opon i kłęby dymu. Udana impreza motoryzacyjna w Miedzianej Górze
Ryk silników, pisk opon i kłęby dymu. Udana impreza motoryzacyjna w Miedzianej Górze
Dawid Karkosik z Torunia zwyciężył w II rundzie Driftingowych Mistrzostw Polski, które w piątek i sobotę odbywały się na Torze Kielce w Miedzianej Górze. W finale pokonał Marcina Carzastego z Warszawy.
Ryk silników, pisk opon i kłęby dymu. Udana impreza motoryzacyjna w Miedzianej Górze
Ryk silników, pisk opon i kłęby dymu. Udana impreza motoryzacyjna w Miedzianej Górze

Tegoroczna impreza odbyła się w województwie świętokrzyskim już po raz czwarty z rzędu. Stanowiła jedną z sześciu zaplanowanych w tym sezonie eliminacji organizowanych przez Polską Federację Driftingu zawodów w jeździe kontrolowanym poślizgiem.

W piątek miały miejsce kwalifikacje. Wyłoniły one szesnastu najlepszych kierowców, którzy w sobotę rozpoczęli rywalizację od rundy Top 16. Ścigano się w parach (w Top 16 było ich osiem), a najlepsi przechodzili do kolejnych rund.

Kliknij, aby przejść do galerii zdjęć z II rundy DMP na torze Kielce (galeria w serwisie echodnia.eu)
II runda Driftingowych Mistrzostw Polski 2014 - tor Kielce - zdjęcia title=

W finale zmierzyli się ze sobą Marcin Carzasty z Warszawy i Dawid Karkosik z Torunia. Lepsze panowanie nad autem podczas poślizgów na wirażach i nie tylko wykazał ten drugi i to on mógł cieszyć się z pucharu dla najlepszego „driftera" świętokrzyskich eliminacji. Z kolei w pojedynku o trzecie miejsce wygrał Artur Opiela z Dobczyc w województwie małopolskim. W pokonanym polu zostawił Piotra Więcka z Płocka.
Co ciekawe, wszyscy ci czterej kierowcy jeździli Nissanami, a przecież drugą dominującą w zawodach marką było BMW. Zwycięzca poruszał się bardzo rzadko spotykanym w Europie modelem Silvia S15, drugi w stawce rywalizował w Nissanie 200SX, podobnie jak ten, który zajął czwarte miejsce, zaś zdobywca najniższego stopnia podium jeździł Nissanem Skyline.

 

Także z tego względu warto było pojawić się w piątek i sobotę na Torze Kielce. Ci, którzy są miłośnikami motoryzacji, na pewno nie żałowali przybycia do Miedzianej Góry. – Mogli zobaczyć świetne sportowe, stuningowane samochody o bardzo wysokiej mocy. Te, którymi poruszali się najlepsi, pod maskami kryły 700 koni mechanicznych – mówi Andrzej Witkowski, prezes Polskiej Federacji Driftingu. – Przede wszystkim podczas zawodów można było zobaczyć to, co z samochodami wyprawiają bohaterowie filmów serii „Szybcy i wściekli", w tym części trzeciej zatytułowanej „Szybcy i wściekli: Tokio Drift". Były ryk silników, pisk opon i kłęby dymu, były jazdy po bandzie, a samochody poruszały się bardzo blisko siebie. Nie zabrakło także drobnych kolizji, czyli właśnie wpadnięcia na bandy i tym samym szlifowań karoserii, ale obyło się bez wypadków - podkreśla Andrzej Witkowski.

Prezes Polskiej Federacji Driftingu dodaje, że w przyszłym roku na torze w Miedzianej Górze również powinny się odbyć eliminacje Driftingowych Mistrzostw Polski. – Kierowcy bardzo lubią ten obiekt. Jak mówią, jest to szybki tor, na którym podczas takich zawodów można się mocno rozpędzić, nawet powyżej 180 kilometrów na godzinę. Poza tym trasa Toru Kielce jest technicznie trudna i stanowi spore wyzwanie dla ścigających się. Kierowcy muszą mieć naprawdę wysokie umiejętności, aby jeżdżąc na nim liczyć się w walce o najwyższe miejsca – podsumowuje Andrzej Witkowski. 

Bartłomiej Bitner, "Echo Dnia"
[email protected] 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty