Podsumowanie:

Matko! Ludzie kupują stare złomy a potem złorzeczą. RR z 94 roku z zagranicy to auto, które można tanio kupić, bo zagranicą już nie opłacało się go serwisować! W dodatku RR to zaawansowane elektronicznie auto, wymagające regularnej opieki i przeglądów - jak każdy samochód. To nie jest model do serwisowania u "znajomka, co to Panie każde autko w stodole w 5 minut naprawi". Auto bardzo komfortowe, ML czy Lex i inne mogą się schować (z analogicznych roczników). Mocny silnik, fakt PALIWOŻERNY (12/13l trasa i 16/19l miasto) - ma za to długie przebiegi. Wyposażenie bezdyskusyjnie przebogate, jest wszystko. Komfort, prestiż, osiągi, dzielność terenowa - bardzo dobre. Auto realtywnie drogie w utrzymaniu, choć rynek części zamiennych spoza ASO jest nieźle rozwinięty - po prostu trzeba umieć znaleźć. Kilka dobrych, fachowych i zaangażowanych serwisów (nie ASO) w Polsce: Warszawa, Kraków i Poznań. Tego samochodu nie da się serwisować bez fabrycznego kompa i oprogramowania diagnostyczego, stąd złe opinie ludzi, którzy mają tylko znajomego mechanika "złotą rączkę". To auto trzeba pokochać i serwisować zgodnie z książką przeglądów. Inaczej zje właściciela. Jak mawiają brytyjczycy: "To królewskie auto, dla ludzi mających królewskie zarobki". Ale wygoda, prestiż, bezpieczeństwo i komfort - nie mają sobie równych w relacji do ceny. Nie polecam go wszystkim, bo to kosztowna w utrzymaniu zabawka. I właśnie poziom kosztów eksploatacji eliminuje użytkowników tego samochodu. Aby jeździć RR musi Cię być na to stać. Zastanów się czy warto. Taniej wyjdzie Land Cruiser, Patrol, Pajero. Jako ciekawostkę dodam (znów za Brytyjczykami), że w centrum finansowym Londynu, Frankfurtu, Berlina czy w Brukseli - dzielnicach banków, czy domów inwestycyjnych nie spotyka się jednak wcale Land Cruiser'ów, Patrol'i i Pajero. A RR tak. RR, ML i Lex. Tyle.

Czy poleciłbyś innym zakup tego samochodu?